Tajemnicze WSK czyli Wskaźniki…

Tak, wiem.
WSK były już opisane wszędzie, po 1000 razy.
Ale jeśli mamy mieć zebrane wszystko w jednym miejscu, to muszę o tym napisać. Tak dla zasady. W skrócie cała tajemnica tkwi w ocenie:
– rzeczywistego jedzenia, czyli łykania pokarmu przez dziecko,
– prawidłowego przyrostu masy ciała dziecka,
– komfortu i braku bólu u mamy.
Najprościej jest zebrać wszystko w tabelki, więc i tutaj bez tabelki się nie obędzie. Ale o tym za chwilę.

Poznajcie Bognę.

Bogna jest bardzo spokojną, pogodną dziewczynką.
Urodziła się siłami natury, po porodzie ważyła 3200 g, otrzymała 10 pkt w skali Apgar. Jest ich pierwszym dzieckiem. Po przyjściu na świat czuwała, przytulona do skóry mamy, przez 2 godziny. W pierwszych minutach obie były zmęczone. Mama przytrzymywała Bognę na brzuchu, dziewczynka leżała przytulona swoim brzuszkiem do ciała kobiety. Po ok. 40 minutach dziecko zaczęło powolutku pełznąć ku górze. Zdziwiona rodzicielka obserwowała te nieporadne ruchy, ale, o dziwo, mała była nieugięta. Brzuch kobiety był wilgotny od potu i odrobiny wód płodowych, Bogna była pokryta mazią płodową, więc sprawa była łatwiejsza. Dodatkowo tam, u góry, w okolicach piersi mamy coś pachniało znajomo, tak jak płyn owodniowy, w którym dziewczynka spędziła kilka ostatnich miesięcy. Bogna jeszcze nie wiedziała, że to pachnie mleko, którego kropelka po porodzie wydostała się na brodawkę.